Chciałam przetestować swoją cierpliwość i wzięłam się za robienie kolczyków z sutaszu. Miało być strasznie ciężko i brzydko, a jak wyszło... zaraz sami zobaczycie ;) Kupiłam materiały tylko do tej jednej pary, żeby nie inwestować zbytnio w coś, co może nie wyjść. Pierwszy kolczyk robiłam chyba 4-5 godzin, drugi troszkę szybciej. Właściwie najtrudniejsze było patrzenie tyle czasu tak blisko - co jakiś czas odchodziłam od roboty i oglądałam horyzont przez okno, żeby dać odpocząć oczom :) Nie przedłużając, to efekt mojej pracy:
Wzorowałam się bardzo pomocnymi filmikami na Youtube, z kanału Inspirello :)
Tak wygląda kolczyk w akcji:
Kolejne chciałabym zrobić zielono-czerwone.
Myślicie, że warto?
Jasne, że warto Trufle! Wyszły Ci pięknie! Ja muszę się przyznać, że nie mam cały czas czasu aby skończyć drugi z moich sutaszowych turkusowych kolczyków, może się natchnę i też je dokończę w święta? Może trochę więcej wolnego czasu będzie :D PS Oglądałam Tchibo, ale większość już wykupiona i malutka, a w Zielonej Kamienicy tyyyyyyyyyyle tego! Tylko pokopać trzeba :D
OdpowiedzUsuńDzięki! No, skończ je i pokaż na blogu :D
UsuńMusimy się koniecznie wybrać razem do Zielonej, pomogłabyś mi wybrać to i owo, bo jak ostatnio sie naoglądałam tych piękności tak natchnęła mnie ochota do klejenia! :D