środa, 13 lutego 2013

Podejście nr 1 do sutaszu

Witajcie!

Chciałam przetestować swoją cierpliwość i wzięłam się za robienie kolczyków z sutaszu. Miało być strasznie ciężko i brzydko, a jak wyszło... zaraz sami zobaczycie ;) Kupiłam materiały tylko do tej jednej pary, żeby nie inwestować zbytnio w coś, co może nie wyjść. Pierwszy kolczyk robiłam chyba 4-5 godzin, drugi troszkę szybciej. Właściwie najtrudniejsze było patrzenie tyle czasu tak blisko - co jakiś czas odchodziłam od roboty i oglądałam horyzont przez okno, żeby dać odpocząć oczom :) Nie przedłużając, to efekt mojej pracy:


Na pewno nie są idealne, ale jak na pierwszy raz jestem z siebie zadowolona :) Praca nad nimi była bardzo przyjemna i wciągająca. Nie wyszło mi obszycie dużego koralika małymi pomiędzy nitkami - nitkę wyciagałam po lewej stronie sutaszu i z tej właśnie strony bardziej je widać. Z przodu są trochę za mocno przykryte sznurkami.



Wzorowałam się bardzo pomocnymi filmikami na Youtube, z kanału Inspirello :)
Tak wygląda kolczyk w akcji:


Kolejne chciałabym zrobić zielono-czerwone.
Myślicie, że warto?

2 komentarze:

  1. Jasne, że warto Trufle! Wyszły Ci pięknie! Ja muszę się przyznać, że nie mam cały czas czasu aby skończyć drugi z moich sutaszowych turkusowych kolczyków, może się natchnę i też je dokończę w święta? Może trochę więcej wolnego czasu będzie :D PS Oglądałam Tchibo, ale większość już wykupiona i malutka, a w Zielonej Kamienicy tyyyyyyyyyyle tego! Tylko pokopać trzeba :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! No, skończ je i pokaż na blogu :D
      Musimy się koniecznie wybrać razem do Zielonej, pomogłabyś mi wybrać to i owo, bo jak ostatnio sie naoglądałam tych piękności tak natchnęła mnie ochota do klejenia! :D

      Usuń